Zima - włosy nie lubią mrozu
Zima to chyba najcięższy okres dla włosów. Szkodzi im zimno na zewnątrz, ale także suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach. Jeśli nosimy ciepłą czapkę to włosy cierpią, jeśli z niej zrezygnujemy, jeszcze gorzej. Najgroźniejszym czynnikiem, mogącym spowodować gwałtowne wypadanie włosów, jest mróz. Przemrożenie skóry głowy grozi uszkodzeniem mieszków włosowych. Znane są przypadki całkowitej utraty włosów u ludzi, którzy korzystali z krioterapii lub długo przebywali na mrozie bez nakrycia głowy. Dlatego zimą koniecznie trzeba chronić włosy odpowiednim nakryciem głowy. Czapka nie może być zbyt obcisła - wtedy zaburza mikrokrążenie w skórze głowy, włosy otrzymują mniej substancji odżywczych stają się słabe i zaczynają wypadać. Jednak zbyt ciężkie, a przede wszystkim nieoddychające nakrycie głowy powoduje nadmierne wydzielanie sebum, które zalega i zatyka kanaliki. W ten sposób możemy się nabawić np. łupieżu. Poza tym włosy umęczone ciężką czapką gorzej wyglądają, używamy więc większej ilości kosmetyków do stylizacji, które chwilowo poprawiają wygląd naszej fryzury, ale jeszcze bardziej szkodzą kondycji włosa.
Gdy wchodzimy z zimna do ciepłego pomieszczenia nasze włosy doznają szoku termicznego, gwałtownie obkurczają się naczynia krwionośne, odcinając mieszki włosowe od dostaw "żywności" - podobnie, gdy wychodzimy na zewnątrz z gołą głową. Dodatkowym zagrożeniem dla włosów jest suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach. Choć może nie jest ono bezpośrednią przyczyna wypadania, to włosy w takich warunkach stają się łamliwe, szorstkie, suche. Aby temu zapobiec także zimą, zwłaszcza, gdy przebywamy dużo w klimatyzowanych pomieszczeniach, trzeba wypijać minimum 1.5 litra wody mineralnej.
Zima to chyba najcięższy okres dla włosów. Szkodzi im zimno na zewnątrz, ale także suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach. Jeśli nosimy ciepłą czapkę to włosy cierpią, jeśli z niej zrezygnujemy, jeszcze gorzej. Najgroźniejszym czynnikiem, mogącym spowodować gwałtowne wypadanie włosów, jest mróz. Przemrożenie skóry głowy grozi uszkodzeniem mieszków włosowych. Znane są przypadki całkowitej utraty włosów u ludzi, którzy korzystali z krioterapii lub długo przebywali na mrozie bez nakrycia głowy. Dlatego zimą koniecznie trzeba chronić włosy odpowiednim nakryciem głowy. Czapka nie może być zbyt obcisła - wtedy zaburza mikrokrążenie w skórze głowy, włosy otrzymują mniej substancji odżywczych stają się słabe i zaczynają wypadać. Jednak zbyt ciężkie, a przede wszystkim nieoddychające nakrycie głowy powoduje nadmierne wydzielanie sebum, które zalega i zatyka kanaliki. W ten sposób możemy się nabawić np. łupieżu. Poza tym włosy umęczone ciężką czapką gorzej wyglądają, używamy więc większej ilości kosmetyków do stylizacji, które chwilowo poprawiają wygląd naszej fryzury, ale jeszcze bardziej szkodzą kondycji włosa.
Gdy wchodzimy z zimna do ciepłego pomieszczenia nasze włosy doznają szoku termicznego, gwałtownie obkurczają się naczynia krwionośne, odcinając mieszki włosowe od dostaw "żywności" - podobnie, gdy wychodzimy na zewnątrz z gołą głową. Dodatkowym zagrożeniem dla włosów jest suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach. Choć może nie jest ono bezpośrednią przyczyna wypadania, to włosy w takich warunkach stają się łamliwe, szorstkie, suche. Aby temu zapobiec także zimą, zwłaszcza, gdy przebywamy dużo w klimatyzowanych pomieszczeniach, trzeba wypijać minimum 1.5 litra wody mineralnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziekuje za kazdy dodany tu komentarz!
Napewno sie odwdziecze :)
Nie toleruje spamu oraz obrazliwych komentarzy!
Trzymajcie sie, Pozdrawiam gorąco !